|
Zastosowałam mniej podłużnych prążków i dekolt jest bardziej zakryty |
|
To moja inspiracja i tak wygląda na ludziu |
Robiłam , przerabiałam , robiłam . Jestem dosyć niewymiarowa i moją wadą jest to , że robię wszystko na oko. Ale udało mi się :) . Len po wypraniu i intensywnym płukaniu stracił na szorstkości i sznurkowatości . W dotyku przypomina bawełnę mocno skręconą . Robiłam podwójną nitką na drutach nr 5. Bluzeczka sięga mi za tyłek ale ma skłonności do rozciąganie się w każdą stronę . Poza tym Len jest chłodny , człowiek się w nim nie poci, jest przewiewny .
no i świetnie wygląda, jak o tym lnie napisałaś to tak czułam że, będzie z tego fajna rzecz
OdpowiedzUsuńZostało mi jeszcze pół szpuli, i drugiej cała w kolorze morskiej zieleni . Pomysłu mi na razie i weny twórczej brak . Wstąpił we mnie zwierz - leniwiec :)
OdpowiedzUsuńlen nie zając... na wenę poczeka ;)
OdpowiedzUsuńbluzeczka fajna.
Dzięki Tobie odkryłam, że sklep stacjonarny z lnem mam prawie pod nosem, tylko nie mam kiedy tam się wybrać :(
Super bluzeczka!
OdpowiedzUsuńNo właśnie - len chłodzi. Latem chodzę prawie wyłącznie w lnianych ubraniach i nie przeszkadza mi, że się gniecie. Ma to swój urok.
OdpowiedzUsuńBluzeczka bardzo fajna;) Dziękuję za adres sklepu z lnem. Pozdrawiam i miłego leniuchowania;)