Zdarzyło się co czasami każdemu się zdarza .... laptop padł.... Były objawy agonii ,nie pomogły reinstalacje ani formatowanie. Padł i poszedł do pawlacza, nie na śmietnik, bo moje uczucia były wielkie! Został problem. Ja mało komputerowa nie zapisałam na karteczce haseł, a opcje odzyskiwania wciskałam "dalej":) No ale jakoś je odzyskałam dzięki Mężowi i innym facetom mojej rodziny:)Teraz już mogę pisać i dodawać komentarze:) Za bardzo nie mam czego pokazać,bo było prucie i prucie i prucie ,co widać na powyższym zdjęciu:) Oczywiście na dzień dzisiejszy jest dalej prucie:)Ale zawzięta jestem i mimo moich gabarytów robotkę jednak dokończę i mam nadzieję pokażę:)
A teraz zdjęcia mojego Najstarszego ( oczywiście żałuję ,że nie dałam Mu lepszego aparatu)z wycieczki do Szklarskiej Poręby. Chyba niektórzy mają zimy dosyć ,ale znając mnie już w maju będę tęsknie spoglądać na zdjęcia zrobione zimą.... A poniżej zwierz domowy,co wygląda jak owieczka a to przecież Gabi :) Trzeba ostrzyc, co by przypominał sznaucera:) Milutkiego weekendu i patrzcie dookoła, bo już przebiśniegi zerkają spod śniegu i podobno pierwszy bociek przyleciał:) Czyli Wiosno witaj!:)
Bardzo się cieszę, że jesteś :-)
OdpowiedzUsuńZdjęcie ze Szklarskiej Poręby piękne... Szkoda, że nie umiem jeździć na nartach...
A ja dzisiaj pierwszy raz tej wiosny widziałam kwitnące przebiśniegi :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Pozdrawiam:) Zdjęcia z witania wiosny wstawię napewno:)
OdpowiedzUsuńPrucia to Ci nie zazdroszczę, ale dasz radę!!! Widoczek piękny, oczarowana jestem :D Psiun uroczy jak zawsze, no ale fakt do fryzjera mógłby iść ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie i liczę na nowe posty bo się za Tobą stęskniłam :*
Dzięki ,że tęskniłaś:) Pies nie do fryzjera,ale pod moją maszynkę idzie:)
UsuńNo czyli do fryzjera tylko domowego ;) pozdrawiam
UsuńPiesio zarośnięty świetny. Proszę o zdjęcie już po wizycie u fryzjera:)Ja też już chcę wiosny, pozdrawiam, miłej niedzieli:)
OdpowiedzUsuńA pokażę na pewno:) Pozdrawiam:0
UsuńTylko nie wyrzucaj strzyży z Gabi!
OdpowiedzUsuńŁadnie tam macie na tym Dolnym Śląsku!
Buziaki!
To Cię serdecznie zapraszam do nas!:) Kłaki Gabi idą do kosza bo się ich brzydzę:) Pozdrawiam :0
UsuńA ja lubię prucie, czuję się wyzwolona, kiedy już nie widzę swojego partactwa :))))) Optymistycznie brzmi, że się nie poddajesz. Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńViolu, właśnie męczę się nad koralikowymi bransoletkami i pomimo ogromnego zapału, licznych tutoriali (tutoriałów?)i wielu godzin spędzonych nad tymi drobinkami, wszystko idzie do sprucia. Zestaw kolorów tez mi teraz nie pasuje, więc trzeba będzie jak Kopciuszek, oddzielić mak od popiołu, ech...
Zyczę Ci miłej niedzieli:)))
Strasznie Ci współczuję z tymi koralikami! Pozdrawiam :)
UsuńPrucie ludzka sprawa. ;-) W miniaturze wyglądało, jak lokowana strzyża. :-)
OdpowiedzUsuńA owieczka Gabi, już zaaprobowała wiosenna fryzurkę ?
Wiem ,że prucie musi być,ale nie dwa miesiące co dzień:)
UsuńPrucia współczuję, ale lepiej spruć, niż miałoby to leżeć w szafie i tylko zabierać miejsce. Ale muszę przyznać, że to pierwsze zdjęcie wygląda bardzo ciekawie :)).
OdpowiedzUsuń"Owieczka" Gabi jest śliczna :).
Dzięki:)Robi i pruje i z tego się utrzymuje.... Ja złamanego grosza nie dostałam za dwa miesiące :)
UsuńPiesio wygląda zabójczo:))Nazbierałam też kilka starych tzn.nie noszonych rzeczy do sprucia ale zostawiam to na cieplejsze dni.Rozsiadam się na podwórzu i pruję,dosiadają się sąsiadki na plotki,miło spędza się czas a ja unikam farfocli w domu:)))
OdpowiedzUsuńTonko ,ja pruję nowości:) Pozdrawiam :)
UsuńTez mi się zdarza tak pruć - u mnie tak mało było śniegu tej zimy że aż zazdrszczę zimowych widoków :)
OdpowiedzUsuń