Na tym krzesełku moja jedyna sąsiadka z piętra na korytarzu popala sobie papieroski i raz w tygodniu zostawia mi stertę babskich gazet do poczytania:) Chciałam jej zrobić malutką przyjemność i "upiększyłam "go:) Teraz wygląda tak:
Mam nadzieję ,że zrobiłam jej miłą niespodziankę:D
Śliczny berecik na taborecik,masz teraz nowy taboret
OdpowiedzUsuńDzięki ,ale nie jest mój:)
UsuńCudownie mieć tak sympatyczne sąsiadki.Gratuluję pomysłu i chęci.
OdpowiedzUsuńPomysł rzeczywiście mój własny:)
UsuńTaborecik teraz wygląda świetnie. Nie ma jak fajna sąsiadka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSąsiadka fajna - nie plotkara i nie wścibska:)
UsuńNiespodzianka baaaardzo fajna. O sąsiadki trzeba dbać i rozpieszczać.
OdpowiedzUsuńNa pewno :) bo taborecik jest teraz o niebo lepszy :))
OdpowiedzUsuńFajnie mieć taką sąsiadkę.
UsuńI co, rozpoznała starego kolegę ? ;)
OdpowiedzUsuńPewnie nie pomoże jej to w odzwyczajaniu, ale cóż, jak już musi, to chociaż ma przyjemniej. :))
Kolegę rozpoznała i mile była zaskoczona:)
UsuńAle świetna metamorfoza starego taborecika
OdpowiedzUsuńSzkoda ,że nie podszyłam go jakąś gąbeczką:)
Usuńtaborecik pięknie się przezntuje :))
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńMoże tylko kolory niefortunnie dobrane:)
Usuńwczoraj przeczytałam a dzisiaj wpisuję że, Pani sąsiadka to musi być szczęśliwa bo metamorfoza taborecika cudna :))
OdpowiedzUsuńNo tak:) Szkoda jej było usiąść:)
UsuńKolory jak najbardziej na czasie .
OdpowiedzUsuńNa blogach zaczyna królować żółty:)
Przydała by mi się taka sąsiadka...
Świetny berecik:)Sąsiadka pewnie bardzo zadowolona:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWyszedł wspaniale :)
OdpowiedzUsuń