środa, 21 lipca 2010

Kołowrotek


Mam takie coś.... Przywiezione przez prababcie zza Buga w bydlęcym wagonie miedzy Mućką a gromadką dzieci:) Mam nadzieje, że nie będzie służył za kwietnik , tylko da się ożywić. On już chyba żyje , bo coś w nim terkocze nocami:)

3 komentarze:

  1. ...kołowrotek superaśny!!!Pozdrawiam milunio...pozdrawiam.papa

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój tez taka staroć :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też bym chciała mieć taką zabawkę.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń