czwartek, 13 lutego 2014

1/14

 Witam witam!:) Jestem i żyję:) Oglądam Wasze blogi ,lecz nie pisuję komentarzy,ponieważ ze śmiercią laptopa odeszły w zapomnienie wszystkie hasła. Po woli odzyskuję i teraz już wszędzie mam jednego maila z jednym hasełkiem :)
 Skarpetki  zrobiłam na zamówienie sąsiadki . Trzy pary w identycznym rozmiarze i z jednej włóczki. Szczególik odróżnia pary. Jednej na zdjęciu brak,ponieważ  nie zdążyłam obfocić.
 Powodem mojej nieobecności było również lenistwo blogowe,oraz nauka . Zmieniam zawód :)
 Nauka nie idzie mi opornie ,jak się spodziewałam w moim wieku:)
Chociaż nie powiem.... wiedzy do opanowania jest wiele:)Najgorzej szedł mi język niemiecki:) Anatomia,patologia i przedsiębiorczość bardziej ok:) Najbardziej dumna jestem z języka migowego:) To mój ulubiony przedmiot!:) Ale jest jedno ale.... Tak bolą ręce,że ochoty na robotki wszelakie odchodzą i chyba cieśni nadgarstka się nabawiłam .Ale trenować trzeba:) W indeksie po zaliczeniach same piąteczki:) Pozdrawiam Wszystkich podglądających:)

środa, 25 września 2013

17/13

To już kolejny kosz w tym tygodniu:) Produkcja suszonych,słoikowych ,oraz mrożonych borowików szlachetnych  idzie pełną parą,bo wszak zimę długą i mroźną zapowiadają :)
Robótkowo niewiele się dzieje,ponieważ paznokcia oberwałam i nie wiem czy macierz uszkodzona ,bo nic nie odrasta. Pozdrawiam Nową obserwatorkę a Starym uściski:)

wtorek, 10 września 2013

16/13

Witam :) witam w dniu kiedy mleczarze i roznosiciele poczty strzelają naszym zawodowcom gola:) Berecik zrobiłam... o taki:)
 Wzór i dokładny opis jest TUTEJ :)
 Na chwilkę słonko wyszło i zdjęcia zrobione jak przez durszlak:)
Wełenka gruba była i została rozwleczona na pół. Czyli ma 14 nitek już w urobku . Jak znajdę banderolkę -pokażę. Ostatnio u mnie wiele się dzieje ,bo mój pięciolatek poszedł do zerówki i tak wielce przeżywam ,że spać nocami nie mogę i serce mnie ściska gdy go zostawiam i jakoś mi dziwnie,gdy od godziny ósmej do trzynastej sama w domu jestem. On był pięć lat ze mną!. I przychodzi dumny/ jak umie wierszyk lub piosenkę...  No przecież ja go tego uczyłam trzy lata temu! ..Jakieś durnoty mi łażą po głowie i tęsknie za nim...A On zadowolony bardzo :)No przecież to nie pierwsze moje dziecko! Chyba muszę psychologa odwiedzić!:) Miłej środy i w ogóle miłych dni:) Mało tu piszę a obserwatorek stan się powiększa:)Pozdrawiam:)

poniedziałek, 15 lipca 2013

15/13


Nie - bo ekspozycja! Nie -bo nie na sprzedaż! Nie -bo zapylony! Nie -bo nie! A jednak mój ci on! Dziękuję Ci Mężu !:) Umiesz się targować:) Podobno nie ma rzeczy której nie można kupić :) Hihihi:)Ps . Powinnam w najbliższym czasie udać się do jakiegoś wybitnego specjalisty ,bo nikt przy zdrowych zmysłach nie ma w bloku na trzecim piętrze pięć datur i glicyni nie licząc reszty :)

czwartek, 11 lipca 2013

14/13

 Sweter dla wielkiego ,grubego faceta. Ponad kilogram żywej wełny:) Docelowo jako zapięcie będzie wszyty zamek . Mama się tym zajmie:)

A teraz moje przedszkolaczki balkonowe:

 Plumeria- sześć nasion-  wykiełkowaly wszystkie.
 Żywe kamienie- malusieńkie ociupinki przypominają swoim wyglądem dorosłe roślinki:)
 Adenium - moje ulubione grubaski:)
 Wysiane w różnym czasie.
 Granaty z pestki:) Granat zakupiony w markecie,pestki w ilości 60 sztuk -tyleż samo roślin:)
 Plantacja lawendy- nasionka sześć tygodni leżały w lodówce:) Dopiero zaczynają wschodzić .
To tylko maluszki, w moim mieszkaniu w bloku na trzecim piętrze niedługo będzie ogród botaniczny a ja z rodzinką pójdziemy pod namiot:)))Pozdrawiam cieplutko:)

sobota, 29 czerwca 2013

13/13

 Witam :) Kołnierzyk szydełkowy zrobiony jeszcze w marcu. Krwiście czerwony i leżący w kącie,ponieważ nie używam takich wynalazków:)Pełno wzorów na kołnierzyki znalazłam TU.
 Kiedyś, dwadzieścia lat temu także sobie robiłam,ale nie były takie wzorzaste z powodu braku dostępu do wzorów:)
 A teraz Żeliszów-kościół  ewangelicki,a raczej już jego szczątki. Kościół uległ dewastacji nie podczas wojny,ale w latach 70-tych ubiegłego stulecia.
Niesamowity klimat. Wchodzić oczywiście nie wolno,ale znalazła się dziura w ścianie.
Miejsce słynie z tego,że wiele nowożeńców robi tam sesje fotograficzne:)
To by było na tyle:) Miłego początku wakacji:) Ps Posiadam grzybka tybetańskiego o którego właściwościach można poczytać TU. Podzielę się z potrzebującym oczywiście za darmo:)

czwartek, 23 maja 2013

12/13

 Wiatr za oknem i po blogu mi hula. No ale jestem i żyję mimo małej niedyspozycji:) Krawcowe proszę nie komentować :)


 W zeszłą niedzielę wybraliśmy się na wodospad Kamieńczyk. Pięknie było w drodze i u celu.


Kilka rzeczy mam już ukończonych ,ale weny do fotografowania brak i pogoda pochmurna .Ostatnio w bloku brakuje mi miejsca na doniczkowe areały,mimo to dalej sieję:) Jak się urodzi to z chęcią pokażę:) Więc bywajcie i do następnego wpisu:) Ps Nie pisałam od 9 kwietnia,ale widzę że ciągle ktoś do mnie zagląda:) Miło mi serdecznie:)))