środa, 30 maja 2012

Pajęczynkowanie

Ogórki na piątkowy  festyn już zasolone,chałupa posprzątana,dzieci ogarnięte:) Ostatnio każdą wolną chwilę spędzam zasiadając( w dosłownym słowa znaczeniu) do mojej robótki:) Rodzina ma niezły ubaw ,gdy widzi matkę gimnastykującą się przed kawałkiem styropianu,dlatego ku pamięci uwiecznili mnie:)Ps Macie jakieś sprawdzone sposoby na ogórki małosolne? Ja mam niezawodny: ogórki, koper,i zalewam wrzątkiem roztworu soli(jedna łyżka stołowa z czubkiem na litr wody). Ot i cała filozofia nieperfekcyjnej pani domu:)

wtorek, 29 maja 2012

Zielono mi

Drzewko szczęścia( sztuk 7:))
skrętnik (polski storczyk) niebieski jeszcze nie kwitnie
anginka,bardzo przydatna

koniczynka(na wietrze listki fruwają jak motylki:))
achimenes sztuk 3(biały,różowy,niebieski)
pomidor koktajlowy żółty( miała być miniaturka a on ciągle rośnie:))
mirt najzwyklejszy:)
hoja i kawałek kolekcji młynków( trochę zakurzonych:))

Czasami zbyt szybko ulegamy modzie kwiatowej( ja uległam storczykom i kolekcjonuję ich od czasu gdy nie były zbyt popularne). Ale przecież mamy cudne rośliny,które po przekwitnięciu nie musimy wyrzucać,gdyż po prawidłowym przechowaniu będą nam zdobić okna na następne lata. W moim przypadku prawidłowe przechowanie to chowanie w szafkach na balkonie:)))

poniedziałek, 28 maja 2012

Małe szybkie kroczki

Powoli zaczynam łączyć elementy. Zaczyna się robić ciekawie i chciałam Wam pokazać malutki kawałek tego co mam. Już wiem dlaczego rzeczy robione tym sposobem są cholernie drogie i u nas w Polsce praktycznie nieosiągalne. Dużo roboty, dużo czasu,dużo cierpliwości,brak wolności manewrowania szydełkiem.Wszystko się łączy blisko płaskiej powierzchni,więc ręce poranione  od wystających szpilek. Ps . Śmieszną tabliczkę wczoraj znalazłam :)

niedziela, 27 maja 2012

Alpaki


Alpaki są piękne, mimo,że przystrzyżone jak pudle:) Baranica na dolnym zdjęciu popsuła zdjęcie alpak ,mimo,że kolor sierści ma podobny:) To ja :) Wiola :) ps. Mam nadzieję ,że przez to jak wyglądam nie stracę obserwatorów:)

sobota, 26 maja 2012

Łowieczki:)



Syn mój musiał złożyć podanie do średniej szkoły.W mieście naszym szkół jest niewiele(jedna:)) Podanie zawieźliśmy 20 km od miejsca zamieszkania. W drodze powrotnej uważnie patrzę i już miałam tupać nogami i wołać "Stań !" .W jednej sekundzie skojarzyłam,że to ja prowadzę :) No i owce!  Moje ulubione zwierzaczki ,które najbliżej mnie są po stronie czeskiej . A one stały i na mnie patrzały i beczały ( jak to swój ,swojego pozna:)) Nie miałam aparatu , tylko telefon . Ta co mi liznęła to wrzosówka ,a te w stadzie to podobno owce górskie . Właściciel runo po 2 zł sprzedaje,ale na razie chętna nie byłam ,bom zawalona ruską tuniką :)

26 MAJA

piątek, 25 maja 2012

Wykańczanie kordonków

Ostatnio często wychodzi ze mnie zwierz!Leniwiec!:) Ale musiałam szukać sobie takiego zajęcia ,żeby było dużo schematów,dużo wzorów i dużo dłubania(dwa szydełka zajechałam). To mój największy projekt( nie w sensie wielkościowym,tylko czasowym). Mam już około 300 elementów:) I teraz zagadka: co to będzie ? :)

środa, 23 maja 2012

Podniebne hobby



Ktoś kto mieszka w dużym mieście lub w pobliżu lotniska nawet nie zwraca na to uwagi. No ale jak się mieszka na prowincji każdy przelatujący nad głową samolot wzbudza zainteresowanie. Moje chłopaki zaczynają skutecznie zarażać mnie swoją pasją i czasami zadzieram głowę gdy przelatuje coś dużego . A co leci? Można sprawdzić TU(klik) . Na stronie można dowiedzieć się jaki samolot przelatuje,jego parametry skąd-dokąd leci i śledzić jego trasę . Może to i dziwna pasja ale nic nie kosztuje:)Ps .Burza u mnie wczoraj była:)

wtorek, 22 maja 2012

Egzaminy-znowu:)

 Dziś Ogólnopolskie testy trzecioklasistów( Po co? Na co? Kto takie bzdury wymyśla?) Syn chyba dobrze przygotowany, ale dopóki za oknem nie ujrzy na niebie samolotu, lub inna rzecz go nie rozproszy ,wtedy testy będzie miał głęboko z tyłu:) Nie pomogą kciuki.ani modlitwy,ani żadne inne gusła. Te dzieci już tak po prostu mają:)
Można więc bez stresu wypić rozpustną kawę( milion kalorii) i powoli zabrać się za codzienne porządki( pranie ,odkurzanie,mycie) Czasami czuję się jak w matrixie albo jakbym była główną bohaterką "Dnia świstaka":) Miłego dnia:) Ps przepis na kawę : Kawę rozpuszczalną zalać prawie wrzącą wodą, posłodzić do smaku,a na górę bita śmietana. Ja wlewam połowę wody, co by mi dużo śmietany wlazło:)

poniedziałek, 21 maja 2012

Fanty loteryjne

Zbliża się Dzień Dziecka. Z tej okazji rodzice wraz z panią dyrektor gimnazjum ( do którego uczęszcza mój Najstarszy) postanowili urządzić festyn związany też z promocją szkoły . Gimnazjum jest prywatne,więc wiele ludzi myśli,że to dla snobów. I tu błąd . W naszej szkole czesne kosztuje 150 zł. W tym jest po sześć godzin angielskiego i niemieckiego, basen,taniec towarzyski. Klasa liczy 11 osób. Szkoła jest zamknięta dla ludzi z zewnątrz. Nie ma narkotyków, alkoholu i papierosów,zbyt ostrego makijażu . Wiem ,że to są ograniczenia,ale w czasie  gimnazjum u młodzieży pojawia się głupi wiek i wszystko co z nim związane. Ominęło więc nas trochę złego niezbyt wygórowanym kosztem. Ale wracając do festynu. Odbędzie się on na placu Kościelnym ,więc niejako z góry Księża przygarnęli nas pod patronat . Kupony będą po złotówce i po dwa złote.Nie będzie nic drożej:) W planach przewidziane są : słodycze ,lody,malowanie twarzy, przejażdżka koniem( niepewne), pajda ze smalce, kiełbasa z grila, ciasta domowej roboty i jeszcze wiele innych:) Każde dziecko będzie na coś stać. Ja naszykowałam trzy zestawy : spinki do włosów plus bransoletka z farbowanego kordonka i narobiłam bransoletek ze sznurka. Mimo,że kolory się powtarzają to w każdym kolorze jest inna zawieszka,czyli nie ma dwóch takich samych:) No ,ale się dziś napisałam:) Kto dotrwał do końca serdecznie pozdrawiam :)Ps. Zdjęcia z festynu na pewno będą:)

niedziela, 20 maja 2012

Maj w pełni

 Maj jest piękny:): Na łące
 W ogrodzie
W lesie:)Mąż zabrał mnie na odstresowująco- cienistą wycieczkę. Należę do tego dziwnego typu ludzi co nie lubi słońca( a dziś u nas porządnie grzało)A odstresowująca- bo czekam ( nie wiem jeszcze jak długo) na badanie spektroskopowe( urządzenie uległo awarii i nie wiadomo jak długo to potrwa),żeby się w końcu dowiedzieć co tam za ufolud mi w głowie siedzi. Najgorsze jest czekanie...

środa, 16 maja 2012

Bolerko

 Szybciutkie , dosyć łatwe  w robieniu( no ale jak się ma samośmigające szydełko to normalne:))
Do noszenia na sukienkę, bluzeczkę z długim lub krótkim rękawkiem. Z tyłu skutecznie maskuje wszelkie wałeczki,boczki i inne niedoskonałości:)
Wzór znalazłam u MARCII. Ja użyłam IBIZY,która jest troszkę cieńsza i przez to mniej efektowna. Poszedł mi motek i pół. Szydełko jest bardziej włóczkożerne niż druty:)

wtorek, 15 maja 2012

Farbowanie kordonka

 Biały kordonek w moim przypadku Maxi. Rozwinęłam , w kilku miejscach związałam ,żeby się nie poplątał i namoczyłam delikatnie w ciepłej wodzie. W czasie gdy kordonek obciekał na stole kuchennym rozłożyłam spożywczą folię i na nią nić.
 Miałam tylko trzy kolory farbki z motylkiem . Rozpuściłam je w trzech pojemniczkach i kawałkiem gąbeczki rozkładałam kolory według swojej wyobraźni . I znowu zboczenie:) Jak połączyć granat , fiolet i pomarańcz?:)Zawinęłam tę folię i bach- na cztery minuty do mikrofali na największą moc. Koszmar przeżyłam, bo folia się spiekła, skurczyła i nożem musiałam ją z nici zdejmować:) Następnym razem ( o ile będzie takowy) folię przekłuję w kilku miejscach widelcem.
No i efekt:) Picasso by tego lepiej nie wymyślił :) Z kordonka będą zrobione fanty na festyn z okazji dnia dziecka:)

sobota, 12 maja 2012

Szydełko

Szydełko ma służyć, dobrze leżeć w dłoni i nie zniechęcać do pracy. Na kilku blogach i na etsy( o bosze co za cena?!)spotkałam śliczne kolorowe. Długo nie myśląc wykradłam dzieckom modelinę i zaczęłam zapał twórczy:) Najpierw dobrałam dwa kolory ( naprawdę nie wiele) i obtoczyłam rączkę bez ładu i składu turlając po stole. W instrukcji modeliny pisało,żeby gotować nie więcej niż 30 minut,ale zapomniałam przez chwilę o nim ,więc o mało się nie przypaliło:) Jeszcze tylko polakierować ,co by pięknie błyszczało:) I śmiga jak zaklęte:)U mnie numerek też został zakryty, bo nigdy nie sugeruję się tym jaki rozmiar powinnam użyć. Przed rozpoczęciem robótki robię łańcuszek używając kilku szydełek i zostawiam to które mi najbardziej pasuje:)Ot , zboczenie takie :) A zboczeń mam jeszcze wiele i wcale nie wstydliwych:):):)ps Zdjęcia z telefonu więc niezyt ładne, i jeszcze po fakcie zauważyłam ,że  nutella na obiektywie:). Czyli najmłodszy do babci dzwonił:)

środa, 9 maja 2012

Tuniko- bluzeczka lniana

 Kolory trochę przekłamane, bo jest bardziej fioletowa:)
 Tak wygląda roboczo przed praniem . Ostatnio u mnie graficznie raz prostokątnie ,raz kwadratowo :) A niżej już po praniu. Len się zrobił mięciutki :) Jest świetna- maskuje oponkę na brzuchu :)

 Schematy miałam już dawno na pulpicie i niestety nie pamiętam skąd. Wzory nie były na pewno płatne, ale jak się zgłosi prawna właścicielka to zdjęcia oczywiście usunę!

Nie lubię szydełka ,ale patrząc na cuda, które wyczyniają dziewczyny z południowej części Ameryki ,chyba będę musiała polubić :)Ps jutro będzie trójkątnie , bo chyba będę musiała ze jakąś chustkę na głowę zrobić ,bo po biopsji wyleniała będę jak stary lis:)

poniedziałek, 7 maja 2012

Kaszmirowy ogoniasty



Ostatni kaszmirowy chyba nie przypadł mi do gustu. Rzeczy ,które coś mi nie leżą albo przerabiam ,albo rzucam w kąt:) Poprzedni ( chyba kojarzył mi się z szlafrokiem) został przerobiony na prostokąt z wszytymi rękawami. Teraz jest noszalny i to bardzo:) . Zdjęcia niezbyt efektowne, gdyż na tych kilku metrach trudno znaleźć pusty i jasny kąt. Dopiero niedawno dowiedziałam się o balansie bieli:))). Człowiek to całe życie się uczy:)