poniedziałek, 15 lipca 2013

15/13


Nie - bo ekspozycja! Nie -bo nie na sprzedaż! Nie -bo zapylony! Nie -bo nie! A jednak mój ci on! Dziękuję Ci Mężu !:) Umiesz się targować:) Podobno nie ma rzeczy której nie można kupić :) Hihihi:)Ps . Powinnam w najbliższym czasie udać się do jakiegoś wybitnego specjalisty ,bo nikt przy zdrowych zmysłach nie ma w bloku na trzecim piętrze pięć datur i glicyni nie licząc reszty :)

czwartek, 11 lipca 2013

14/13

 Sweter dla wielkiego ,grubego faceta. Ponad kilogram żywej wełny:) Docelowo jako zapięcie będzie wszyty zamek . Mama się tym zajmie:)

A teraz moje przedszkolaczki balkonowe:

 Plumeria- sześć nasion-  wykiełkowaly wszystkie.
 Żywe kamienie- malusieńkie ociupinki przypominają swoim wyglądem dorosłe roślinki:)
 Adenium - moje ulubione grubaski:)
 Wysiane w różnym czasie.
 Granaty z pestki:) Granat zakupiony w markecie,pestki w ilości 60 sztuk -tyleż samo roślin:)
 Plantacja lawendy- nasionka sześć tygodni leżały w lodówce:) Dopiero zaczynają wschodzić .
To tylko maluszki, w moim mieszkaniu w bloku na trzecim piętrze niedługo będzie ogród botaniczny a ja z rodzinką pójdziemy pod namiot:)))Pozdrawiam cieplutko:)