poniedziałek, 6 czerwca 2011

Pliszka

Dodaj napis

"Każda pliszka swój ogonek chwali " , więc i ja się pochwalę:) Po kilometrach uprzędzionej wełny ,nadszedł czas , że w końcu jestem dumna z efektu :) Może to zasługa Wensa ? Nie mam kursów ani firmowego kołowrotka . Ale Bozia chyba zdolne łapki dała:) Wens to Marakesz od Kariny. Ze 100gram wyszło mi 280 m 2 ply .

7 komentarzy:

  1. Ależ piękne kolory ma ta wełna. Wygląda na delikatną i miękką:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Elu , jestem pilną uczennicą szkoda tylko , że teoretyczną. Maris - wełenka niestety lekko podgryza ale jest bardzo puszysta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Violu myślę że, dobry kołowrotek to cudne narzędzie ale niestety nie wszystkie możemy sobie pozwolić na takowe, a z drugiej strony to kiedyś mistrzowskie nitki robiono na zwykłych kołowrotkach i wrzecionach. Chwal się pięknymi nitkami bo takie tu widuję i odkrywaj świat własnych nitek swoją drogą - nie jesteś teoretyczną uczennicą bo zdobytą wiedzę umiesz zastosować:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuje Karino za miły komentarz :) Niestety w mojej okolicy nie ma nikogo , kto zajmuje się wełenkami i nie ma możliwości , by kogoś podpatrzeć . Jak wyciągnąć nić z czesanki , można zaobserwować na youtubie , ale jak wyregulować kołowrotek , tego nie można zobaczyć . Dlatego czytam uważnie wszystkie posty i komentarze bardziej doświadczonych Prządek :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczna wełenka wyszła. Gratuluję i zazdroszczę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wyszła pięknie, kolory też świetne. Oj dała Bozia zdolne rączki.

    OdpowiedzUsuń