Kapcie, kapciuszki , baletki , balerinki .... Jak zwał , tak zwał :) Moje zrobiłam z resztek szetlanda(100%) pozostałego po sweterku i czapce dla Średniego. Wyszło mi około połowy motka czyli 150 m. Robótka szybka ( 2 godz) i dosyć przyjemna , chociaż nie przepadam za szydełkiem . Dokładny opis wykonania krok po kroku znajdziecie u
Antoniny.A teraz lecę na działkę:) Miłej soboty:)
Super kapcie!
OdpowiedzUsuńO ! I teraz nikt nie powie, że biega się boso. :)
OdpowiedzUsuńA moja cała rodzina nie ma kapci :) wszyscy biegamy boso lub w skarpetach :)
OdpowiedzUsuńŚwietne :-)
OdpowiedzUsuń