sobota, 17 marca 2012

Haftowane wypocinki

Haftowanie krzyżykami każdego obrazka zajęło mi ok trzy dni. Krzyżyki mi chyba nie "leżą")Ale jak z daleka popatrzeć  warto było:) Obrazki czekają tylko na oprawienie w ramki,mimo,że są  do karteczek wielkanocnych.

15 komentarzy:

  1. Słodkie wyszły! Jesteś inspiracją dla mojej córki.
    Pozdrawiam
    Anna

    OdpowiedzUsuń
  2. pięknie wyglądają te hafciki :))

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie takie wypocinki, znaczy słowo wypociny kojarzy mi się z czymś wymęczonym, a Twoje hafciki są super.
    Ja tez wolę włóczkę i inne niż haft, jak zaczynam to z zapałem a potem zapał szybko stygnie :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No raczej są wymęczone:)Na początku miałam zapał ,a potem się końca nie mogłam doczekać:)

      Usuń
  4. Ale wiosennie, wesoło tutaj. :)
    Hafty chyba maja to do siebie, że wydają się być bardziej monotonne w wykonaniu. Pewnie dlatego, że trzeba bardziej skupić uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Aleś pracowita ! Ja to bym chciała choć jeden maleńki hafcik zrobić przed świętami...Pozdrawiam w biegu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bez przesady- taki pracuś to ja nie jestem:)

      Usuń
  6. Piękne wiesenne słodziaki:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Leżą Ci, Violu, leżą:)One się po prostu tak długo robią;) nie zrażaj się:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Na razie się nie poddaję:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne i ciekawe prace:) pozdrawiam i zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń