piątek, 7 grudnia 2012

Kapcie wełniane dla maluszka


Dawno ,dawno 15 lat temu,gdy  nie były powszechne komputery ( ja miałam Atari) i nie było internetu ,albo może i był tylko telekomunikacja impulsy liczyła jak za rozmowy międzynarodowe ,zrobiłam dziecku(które dziś ma już wąsy  lat 16 i pół) kapciuszki :)Nie wiem skąd wzięłam pomysł,ale zrobiłam :) Wiele te kapcie przeżyły... Najstarszego ,potem Średniego nadpobudliwego( były wyjmowane z popielnika)i teraz Najmłodszego.  Najmłodszy Marcel wcale się długo nie nacieszył,bo pewnego ranka zobaczył to :




 Oj tam! Kapciuszki się rozwaliły pod wpływem starości,albo mól dopadł:) Ale skąd mól? Toż Babcia dbała i naftalinę wrzucała... No i się okazało ,że zwierz domowy dopadł i udaje niewiniątko! Ale czy te oczy mogą kłamać ? Trza dzwonić po komisarzy z w-11 ,bo wszak winnego nie ma ,a antyk został zniszczony,więc grubsza sprawa się kroi....
Pies dostał upomnienie,lecz rozpacz Marcela za nie powetowaną stratą wielka była i skruszyła matki serce . Matka,czyli ja pomyślała i szukać w zasobach internetu nie miała zamiaru ,bo wzór leżał przed oczami. Trzeba tylko rozpruć troszkę i do dzieła :) Potrzebna włóczka - najlepiej wełnista i druty o rozmiar mniejsze niż podaje producent. Ja podam swoje wymiary ,ale jak Ktoś się skusi na kapciuszki ,to proszę zrobić próbkę :)
 Nabrałam 18 oczek i przerobiłam ściągaczem dwadzieścia rzędów( od kostki do piętki)
 Po dwóch stronach robótki dodałam po 10 oczek ,które w następnych rzędach były przerabiane na prawo.
 Podeszwa,czyli miejsce,gdzie jest stópka dziecka przerobiłam : z jednej strony same prawe ,z drugiej lewe. Dziecko czasami wkłada kapcie na gołe stópki ,więc żeby nie było dyskomfortu ma być gładko . Powyższe zdjęcie to wnętrze kapciuszka.
 Brzegi od stópek oddzieliłam oczkami prawymi z  jednej strony a lewymi z drugiej . Będzie mi łatwiej później:)
 I tak sobie robimy przymuszając naszą pociechę do cochwilowego mierzenia :) Dorabiamy do podstawy paluszków.
 Gubimy oczka w co drugim rzędzie na początku i na końcu robótki ,oraz za i przed tymi oczkami ,które odznaczyły nam podeszwę:)
 Zszywamy piętki oraz wierz stópki. Na wierzchu musimy zszyć troszkę więcej ,niż w miejscu gubienia oczek.
 I już takie kapciuszki mogą służyć do latania:) Ale ja byłam ambitniejsza i dorobiłam "golfiki". Długość tak około za kostkę ( mi wyszło 20 rzędów)ściągaczem.
 Robimy nosek z szydełkowego bąbla i uszka -szydełkowe półkola. Zszywamy wszystko dokładnie i mocno,co by nam bestia znudzona nie pożarła:) Oczka kupiłam w sklepie papierniczym ( cała torebeczka ok 100 sztuk ) za niewiele,bo skąpa jestem i wiele bym nie dała:)

Wkładamy dziecku na nóżki ,łapiemy aparat i robimy zdjęcia! Bo wkład naszej pracy niewielki a radość dzieciaczka bezcenna! Miłego weekendu:)

36 komentarzy:

  1. Rewelacyjne :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Superowe,,,,,,,,, sama sobie takie zrobię ;;; pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  3. ... cudownie mi się czytało ... uśmiałam się do łez ... efekt końcowy słodki nad wyraz :):):)

    OdpowiedzUsuń
  4. są cudowne, dzięki za opis wykonania:)fajna historyjka:)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele mam takich historyjek,lecz nie potrafię przelać na papier :) Pozdrawiam:)

      Usuń
  5. Już widziałam sporo kapciuszków, ale te myszki są rewelacyjne!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogły być inne zwierzaczki- misie na przykład :) Pozdrawiam:)

      Usuń
  6. JA CHCĘ TAKIE KAPCIUCHY!!!!!!! przecudne są, zwierz łobuz, ale za same zapędy deratyzacyjne, rozczulający łobuz.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrób sobie:) Niewiele czasu zajmują :) Pozdrawiam:)

      Usuń
  7. Na noszenie takich słodziaków daje naciągnąć się tylko do pewnego wieku, później to już tylko można u innych podziwiać :))
    Piękne te zwierzaki byleby ten prawdziwy nie miał zamiaru się z nimi zbyt intensywnie zaprzyjaźniać :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko do jakiego wieku? Mój średni też się upomina:) Pozdrawiam:)

      Usuń
  8. Boskie myszaki! Po prostu pyszne!

    OdpowiedzUsuń
  9. Słodkie te kapciuszki :). Z pewnością dobrze grzeją stopy :).

    OdpowiedzUsuń
  10. Och łał!!!1 To coś cudnego! Zapisuję sobie do zrobienia, bo fantastycznie opisane i rewelacyjnie wyglądają.
    Oczka są przyklejone? Rewelacja. Muszę zapytać o te oczka u nas, widziałam w pasmanterii ale nie wiem po ile i ile.
    Zachwycające paputki!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. dobrze, że tamte, choć zabytkowe ;) psiak załatwił :) świetne stworki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:) Pies dostał ostrzeżenie na zapas:)

      Usuń
  12. A pewnie że radość bezcena :)) pozdrawiam cieplutko Viola

    OdpowiedzUsuń
  13. Kapciuszki świetne są,ja mam w planie podobne ale chcę je sfilcować,szkoda że Twoje nie są filcowane,miałabym gotowy wzór a tak muszę sama kombinować :)))

    OdpowiedzUsuń
  14. Myszate kapcie są urocze!!! I jeśli jeszcze dziecko się autentycznie ucieszy, to czego chcieć więcej!

    OdpowiedzUsuń
  15. Dobrze, że tamte zostały pożarte, chwalić pieska, a nie ganić, bo zrobiłaś jeszcze ładniejsze :-) Teraz jednak trzeba pieska pilnować, bo szkoda by było. Tylko jak mu wytłumaczyć? Przecież takie mysie/kocie pyszczki chyba go zachęcają do polowania :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Obłędny pomysł!
    Ja moją Wetę ostatnio przyłapałam na zabawie moimi majtkami...nie wiedziałam że potrafią tak wysoko fruwać!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Kapcie na pewno ciepłe i oto chodzi!!!Jak tam zdrówko??PAPA

    OdpowiedzUsuń
  18. O jej jakie słodziki. Moja córcia była by zachwycona gdyby miała takie kapciuchy (kocha wszystkie zwierzęta). Jak to chyba nie dam rady takich kapciuszków zrobić, ale podrzucę wzór mojej mamie, na pewno nam je wydzierga:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Superaśne są:) te kapciuszki:) Ale ni w ząb nie kumam opisu:( może jutro spróbuję gdy będę bardziej przytomna:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Super kapcioszki!!! Dzięki za inspirację :):):)

    OdpowiedzUsuń