Pomysł mój,chwila wolnego moja,wzorek znaleziony w sieci,kordonek Maxi,pomoc Mamy przy szyciu. Zwiewna,przewiewna,nie klei się do ciała. Dla mnie doskonała pod względem używalności:) Do getrów ,do lnianych spodni lub niekoniecznie,bo wstydliwe miejsca zakrywa z zapasem:)Wzorek na motyw znakomity,bo zużywa mało nici. Zamierzam go powtórzyć do recyklingu jeszcze jednej spódnicy ,którą od lat przekładam w szafie z kąta w kąt,nie mając sumienia jej wyrzucić.
Miłego dnia:)I jeszcze coś na poprawę humoru: Pani w szkole pyta Jasia kim chce zostać w przyszłości. Jasiu mówi:
- Proszę pani ja chce zostać menelem. Niech pani pomyśli zero ZUSU, podatków, NFZ się tobą nie interesuje.
Dwadzieścia lat później Jasiu spogląda z 8 piętra swojego hotelu w Dubaju na szereg nieruchomości i mówi. - K***a! Gdzie popełniłem błąd!?
Rewelacyjny pomysł! Bardzo mi się podoba :). Właśnie myślę nad tym, żeby uszyć sobie jakąś lekką, przewiewną sukienkę domową, bo te upały mnie wykańczają. Chyba mnie tym postem zmobilizujesz :)). Tym bardziej, że ochłodzenia na razie nie zapowiadają ;(.
OdpowiedzUsuńZajęła mi nie cały dzień. Można pójść na łatwiznę i bawełnianą koronkę kupić w pasmanterii. Wyjdzie taniej i szybciej:)
OdpowiedzUsuńSwietna jest - i koniecznie noś bez getrów ;P
OdpowiedzUsuńHi hi hi:))) W tym wieku już nie wypada:)
Usuńże niby w jakim wieku XXI??
UsuńPo czterdziestce:)
Usuńno bez przesady, popatrz na babcie Madonne ;)
UsuńAle rewelka!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że na manekinie... Pełnia piękna nie jest zaprezentowana... :)
Nawiasem mówiąc kocham rzeczy z cyklu "drugie życie".
Ekologia ekologią, ale przede wszystkim ponowna radość, nowe emocje mieszają się ze wspomnieniami... Takie rzeczy mają w sobie coś, co mnie wręcz wzrusza :)
Gratulacje!
A ja chyba za bardzo się przywiązuję do wszystkiego i do wszystkich:)Dzięki:)
UsuńBardzo fajny ciuszek,bardzo mi się podoba,to jest coś co lubię,też zanim coś wyrzucę ,zastanawiam się czy nie można by czegoś z tego wymodzić.
OdpowiedzUsuńJa rzadko wyrzucam- no chyba ,że dziura na wylot,albo nogawka sama odpadnie:)))
UsuńSpódnica po przeróbce jest świetna i napewno się sprawdzi w te upały:)) pozdrawiam Viola
OdpowiedzUsuńMi się bardziej podoba ,niż w poprzednim wcieleniu:)))
UsuńLubie i podobają mi się właśnie takie wstawki koronkowo-bawełniane połączone z tkaniną. Wzorek koroneczki bardzo ładny i pewnie sobie z niego skorzystam, skoro wodzisz na pokuszenie ;-)
OdpowiedzUsuńniech się dobrze nosi, bo naprawdę fajna.
Toż po to wstawiłam by sobie używać do woli,póki czas i upał:)))
UsuńŚwietny pomysł i baardzo na czasie :))
OdpowiedzUsuńNo właśnie - na czasie:)
UsuńWiola, pokazuj na sobie. Widziałyśmy Cię na "reprezentacyjnym" zdjęciu. Wyglądasz świetnie! Sukienka też świetna. Razem byłybyście świetne do kwadratu! I nowe listki masz na "boczkach", nie tylko w sukience. Fajne!
OdpowiedzUsuńDzięki:)Ale trudno zrobić sobie samej zdjęcie szczególnie jak się nie ma dużego lustra:) Listki to poznawanie swoich umiejętności:)
OdpowiedzUsuńŚliczna, to świetny pomysł na drugie życie dla ciuchów których się nie nosi.
OdpowiedzUsuńNo moja spódnica pamięta czasy kiedy talię miałam:)
UsuńPodziwiam takie pomysły - ja raczej nie szyjąca to tym bardziej podziw :)
OdpowiedzUsuńja za bardzo też nie szyjąca:) Maszynę mam,ale tylko spodnie skrócić lub łatkę przyszyć:) Następny post dla nieszyjacych będzie:)
UsuńŚwietny pomysł, piękna jest.
OdpowiedzUsuńDzięki:) Może nie,aż tak piękna,ale praktyczna jaka!:) Nosi się po domu i na miasto jak cza wyskoczę:) No i gapią się ,tylko nie wiem czemu?Czy tunika nadzwyczajna ? Czy znowu ciąża?:)))) No ale to drugie odpada :) Pozdrawiam:)
UsuńŚlicznie ci wyszła, mam coś podobnego i na te upały w sam raz. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńfajniutki pomysł, pięknie się prezentuje:)
OdpowiedzUsuńŚlicznie Ci to wyszło:)
OdpowiedzUsuńChusta z poprzedniego posta - cudna:)
Pozdrawiam, Marlena
Świetny pomysł:)
OdpowiedzUsuńWiolu,
OdpowiedzUsuńnie ma Cie wprawdzie od tygodnia, ale gdy wrócisz do wirtualnego świata, czeka cię taka oto niespodzianka:
dostałam przedwczoraj wyróżnienie, które mi się bardzo podoba, choć "łańcuszków" wszelakich unikam. I chciałam Ci je przekazać. Nazywa się "Libester blog". Reszta u mnie w poście. I wróć już, wróć!
Się stęskniłam...
OdpowiedzUsuń